Ludzie, którzy w swoim życiu kierują się osiąganiem wysoko postawionych celów, mają tę cechę, która każe im pokonywać kolejne przeszkody – jest to niewątpliwie ambicja. To właśnie ona pcha ludzi do tego, aby osiągać jeszcze więcej, aby dawać z siebie więcej niż inni i nie zadowalać się przeciętnością. Czy to jest właściwe i zdrowe podejście? Czy ambicja buduje w nas przekonanie o tym iż możemy dokonać czegoś większego, czy daje nam rzeczywiście siłę do osiągania coraz to trudniejszych celów? Albo może jest wręcz przeciwnie – być może ambicja nas popycha w stronę rzeczy niemożliwych do zrealizowania, niszczy nas poprzez nawyk zawieszania sobie poprzeczki zbyt wysoko, wystarczająco wysoko, abyśmy jej nie osiągnęli. Więc jak to jest z tą ambicją?

Odpowiedź nie jest prosta – z jednej strony, ambicja to pozytywne nastawienie. Daje nam energię i motywację do działania, daje siłę, której potrzebujemy w codziennej pracy. To dzięki niej nie boimy się nowych wyzwań, znajdujemy sposoby pokonania przeciwności losu – to dzięki niej budujemy swój charakter. W tym kontekście, ambicja jest pozytywnym nastawieniem. Lecz z drugiej strony, ambicja może nas zniszczyć. W jaki sposób? Gdy nasze ambicje są źle kierowane, gdy zbyt bardzo koncentrujemy się na efektach, na naszej zewnętrzności, na sukcesach, nie dostrzegając, że możemy dążyć po trupach do celu.

Skąd się bierze w nas ambicja, której efektami jest powstanie w nas wypaczonego obrazu osiągnięć, a naturalna chęć dążenia człowieka do sukcesu ulega zniekształceniu? Przyczyny najprawdopodobniej i w większości przypadków należy szukać we wczesnym dzieciństwie. To właśnie czas, kiedy rodzice kładą zbyt duży nacisk na oceny, jakie dziecko uzyskuje w szkole. Ulega wtedy wypaczeniu obraz osiągnięć – liczą się bowiem efekty a nie sposoby, którymi człowiek do nich dociera. Dla małego człowieka obraz świata wygląda wtedy tak, że nie liczy się to, jak sobie radzi z problemami, lecz tylko to, że ma osiągać jak najlepsze wyniki, za wszelką cenę. Środki, jakie zostaną do tego celu zaprzęgnięte są usprawiedliwiane na rzecz jak najlepszego wyniku.

Chora ambicja – kładzie nacisk na własnej osobie, a nie na celu. Może ona prowadzić do stawiania sobie zbyt wygórowanych celów, których nigdy nie da się osiągnąć. Utrudnia także działanie. Jest zaprzeczeniem ambicji zdrowej. W imię osiągnięcia rezultatów uważanych za pozytywne, człowiek gotowy jest znieść wiele upokorzeń, wyrzec się własnego systemu wartości, zaniedbać rzeczy ważne. Ponieważ człowiek skoncentrowany jest na własnej osobie – każde niepowodzenie, odroczenie sukcesu lub krytyka – powoduje powstanie w nas poczucia zranienia. Często godzi się na dojście do celu drogą nieuczciwą lub za cenę cudzej krzywdy, a to podważa poczucie własnej godności, a także godności innych ludzi.

Nadmiernie spotęgowana ambicja może w ostateczności doprowadzić do depresji. Trzeba zrozumieć, że człowiek, który jest zbyt ambitny, nie jest nigdy spełniony ani zadowolony. Osiąganie sukcesów jest dla niego normą, a odstępstwo od tej reguły – odczytuje jako sromotną klęskę. Wyolbrzymia niepowodzenia, co powoduje frustrację, nerwowość, niezadowolenie, poczucie niskiej wartości. Zdrowa osoba potrafi nagradzać się za każde powodzenie, a osoba ambitna – nie czyni tego. Przykładem takiej osoby jest pewien student, który chorobliwie ambitnie podszedł do swoich studiów. Początkowo był nastawionych do nich całkiem naturalnie – trochę pracował, a trochę sobie odpuszczał. Gdy nadeszła sesja, sprężył się i zaliczył prawie wszystkie egzaminy z wyjątkiem jednego. To był początek chorobliwej ambicji i w konsekwencji – diagnozy depresji. Student ów poprawił ten przedmiot, ale bardzo przestraszył się konsekwencji niedouczenia i brania poprawek. W dzień, gdy dowiedział się o oblaniu egzaminu, przeżył załamanie nerwowe. Każda ocena liczy się bowiem do średniej, a on chciał mieć średnią powyżej 4 z licencjatu. Efekt? Strach przed każdym egzaminem, nadmierne przygotowywanie się do nich od strony merytorycznej, wpędziło go w poczucie smutku i niedocenienia. Jakiś czas później udał się na wizytę do psychologa.

To tylko jeden z wielu przykładów na to, jak chora ambicja wpędza ludzi w depresję. Jednak nie powinniśmy aż tak bardzo negatywnie podchodzić do naszych mniejszych i większych ambicji. Gdy panujemy nad nimi, gdy nie przesadzamy z niczym i potrafimy czasami przyznać się do porażki i co więcej – wyciągnąć z niej budujące wnioski na przyszłość, to ambicja jest jak najbardziej pożądaną cechą. Ale musi znajdować się w racjonalnych i opanowanych ramach działania – inaczej może stać się prostą drogą do poczucia doświadczenia życiowej porażki.


1 Comment for this entry

  • Maja Dąbrowska pisze:

    Ambicja motywuje nas do działania, powoduje, iż mamy chęć wspinania się po szczeblach kariery. Chora? Niszczy, negatywnie motywuje, a w konsekwencji powoduje depresję.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *